Lawendą po oczach

Widzieliście  zdjęcia lawendowych pól? Po horyzont ciągnące się lawendowe-polerzędy krzaczków kwitnącej lawendy. Jaki zapach musi się tam unosić… Mnie się takie pola zamarzyły. Oczywiście w nieco mniejszej skali- takiej parapetowej. Zdobyłam nasiona i wiosną wysiałam.

By trochę pomóc, po włożeniu nasion do przygotowanej ziemi, całość przykryłam folią. Pierwsze siewki pokazały się po około 3 tygodniach- piękne równiutkie rzędy -jak te na wzgórzach Prowansji. Gdy ziemia pod folią zaczęła wysychać, a roślinki miały wysokość 1,5- 2 cm ściągnęłam folię i od tej pory skończyło się specjalne traktowanie.Law.gard._

Teraz pozostało podlewanie i czekanie aż roślinki urosną i się wzmocnią. Gdzieś wyczytałam, że lawenda zakwita dopiero w drugim sezonie po wysianiu- jeszcze trochę poczekam. Zanim to nastąpi, trzeba będzie poprzesadzać sadzonki, tak by każda mogła się rozwinąć w mały krzaczek ( taki jak na fotografii- to jest jedna sadzonka wysiana rok wcześniej bez wspomagaczy w postaci folii).---

Ta roślinka ma szansę zakwitnąć tego lata. Dam znać jak jej poszło.

2 odpowiedzi na “Lawendą po oczach”

  1. Lawenda jest przepiękna! A z lawendowych pól Prowansji pamiętam nie zapach, a kolor i odgłos. Odgłos lawendy? Prawie… brzęczenie milionów pszczół! Niesłychane ilości tych owadów buszują w lawendowych polach. Mam nadzieję, że na swoim domowym poletku nie będziesz mieć ich aż tylu 🙂 pozdrawiam!

    1. Wiesz, chyba coś jest na rzeczy. Jakaś pszczoła postanowiła założyć ul w moim salonie-serio.
      Zyskałam nowego członka rodziny:) Zobaczymy jak ta znajomość się rozwinie.
      Pozdrawiam
      natalia

Skomentuj ML Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *