Mozaika

Ostatnich kilka dni było bardzo intensywnych. Mam na warsztacie trzy różne projekty, a w zasadzie cztery bo pojawiło się wymagające zamówienie, dla którego tworzę wzór.

W przegródce „szydełko”, aktualnie są dwie pozycje: koszyk materiałowy i bawełniana bluzeczka. W kolejce czeka nowy wygląd lampy… oraz pikowane rękawice. Jednym słowem: „dzieje się”!

Większość roślinek została przesadzona i nawieziona. Teraz trzeba tylko pamiętać o obfitym podlewaniu, najlepiej wieczorem po zachodzie słońca. 

Co się tyczy ducha, to miałam zderzenie z ludzką niefrasobliwością i zaniechaniem. Niesamowite! Za każdym razem gdy znajduję się w podobnej sytuacji jestem zdziwiona, poirytowana też, ale przede wszystkim zdziwiona. Nie rozumiem motywów. I ten wszechobecny negatywizm. A przecież świeci słońce!

Przećwiczyłam na moich sąsiadach pewien sposób, jak nie dać się złej aurze. Ale czy sobie poradzicie? Trzeba będzie zaangażować wszystkie mięśnie… twarzy… Jesteście gotowi?  

Uśmiech – uśmiechu spróbujcie! Mogę tylko dodać, że w moich okolicach działa bez zarzutu. 😉

Co ma Norwegia do żołędzia?

Jak Wasze samopoczucie w deszczowe dni? Senność czy chandra męczy? Gdy pada i jest szaro za oknem, włączam dobrą muzykę i zabieram się za remanenty spraw i rzeczy różnych. Od dłuższego już czasu, jak nieustający wyrzut sumienia, chodziło za mną pudełko, które szumnie nazywam Bankiem. …Bankiem nasion  bo nie pomyśleliście o żadnym innym, prawda?IMG_0316__

Parę lat temu obejrzałam film dokumentalny- niestety nie pamiętam tytułu- o restarcie rolnictwa po II wojnie światowej. Przez sześć lat, Armie obu stron konfliktu deptały, niszczyły, paliły i zatruwały co się dało na znacznym obszarze Europy.Gdy wojna dobiegła końca chciano jak najszybciej odnowić produkcję rolną. Był tylko jeden problem- brakowało ziarna. Narodowe banki nasion albo jeszcze nie istniały albo były zniszczone.  Wtedy po raz pierwszy pojawił się pomysł Globalnego Banku Nasion- miałby on przechowywać nasiona roślin jadalnych z całego świata. Taki Bank powstał w Norwegii, na Spitsbergenie. Wydrążono tunel w wiecznej zmarzlinie i tam w doskonałych warunkach przechowuje się nasiona.

Mnie cały pomysł z bankiem nasion bardzo się spodobał- szczególnie gdy wybuchła afera z GMO i patentami własności ziarna. Nieco rozszerzyłam zakres zbieranych nasion w moim banku: o zioła, owoce, drzewa iglaste i liściaste. Przez parę sezonów zbierane nasionka wrzucałam do pudełka z bardzo silnym przekonaniem, że już niedługo nadejdzie chwila, gdy wszystko uporządkuję i opiszę jak należy.IMG_0315__

Alleluja! Nadszedł ten dzień. Całe szczęście, że zaczęło lać! 🙂 Porządkowanie i opisywanie zajęło jakieś trzy godziny i jestem teraz dumną posiadaczką Uporządkowanego Banku Nasion.

Deszcz dalej pada, więc pora zająć się inną wiecznie odkładaną na później sprawą. 😉