Powoli tradycją się staje, że w okolicach maja/czerwca magicznie znajduje się w moim posiadaniu jakiś mebelek, który woła o drugie życie. Tak w zeszłym roku pojawiła się półka: „Terminy gonią”, „Lato szaleństwu sprzyja”. W tym sezonie pojawił się stolik od maszyny Singer. Bardzo długo odwracano od niego wzrok i spychano w kąt- dosłownie i w przenośni.
Nadszedł w końcu czas by się nim zająć. Wymyśliłam sobie, że odnowienie takiego stolika powinno się robić pod okiem profesjonalisty, by przez brak wiedzy czy umiejętności nie zepsuć tego cuda. Znalazłam fantastyczny warsztat: Renowacji starych mebli, pracuje się pod okiem stolarzy, którzy zęby zjedli na odnawianiu i restaurowaniu mebli dawnych. Z tego znana jest Pracownia i Galeria Stara Praga. Przez cztery popołudnia, meble poddawane były: czyszczeniu, nakładaniu forniru, olejowaniu, bejcowaniu i finalnie politurowaniu.
Słupek wiedzy na temat stolarskiego rzemiosła podniósł się znacznie. Dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy na temat samego drewna i jego właściwości. Zamierzam z tej wiedzy korzystać 🙂
Jednak przede wszystkim, poznałam niesamowitych ludzi, pasjonatów, znawców i fachowców- jestem szczęściarą.