Trzecie podejście :)

Mówią: „do trzech razy sztuka”… no zobaczymy czy w moim przypadku mądrość ludowa się potwierdzi. Już tłumaczę o co chodzi: otóż, dość dawno bo 20 lat temu uparłam się by nauczyć się szyć na maszynie. Uprosiłam nawet koleżankę, kształconą w temacie by udzieliła mi kilku lekcji. Sprawa wydawała się prosta:  zapoznać się z zasadami działania szyjącego ustrojstwa, usiąść i szyć oczywiście- … o naiwności! Teoretycznie banalne, ale tylko teoretycznie. Ilse poddała się po trzeciej, nomen omen, lekcji. Byłam tak niecierpliwa, że nie potrafiłam przeszyć prosto materiału na odcinku 20 cm. Ciągle coś mi się podwijało, przesuwało, to na prawo, to na lewo…totalna katastrofa! Im bardziej się upierałam by szyć, tym gorsze były efekty. Nie wspominając o krytycznie wysokim poziomie zdenerwowania, co również nie pomagało, ani mnie ani biednej Ilse, która wychodziła z siebie, by po raz kolejny wszystko mi pokazać i wytłumaczyć. A ja zapominałam, opuścić stopkę, zdjąć nogę z pedału, równo trzymać materiał…

Druga próba, później jakieś 6 lat, ale skutek ten sam- nie zjednałam sobie maszyny szyjącej.

Trzecia próba miała miejsce tydzień temu…i maszyna nie wybuchła, nie przeszyłam sobie palców i udało mi się przepikować część materiału. 

Zajęło to 1,5 godziny, ale o niczym nie zapomniałam i efekt był zadowalający: proste ściegi pod kątem, bez marszczącej się tkaniny.  

20140817_121401                        

Kolejny sprawdzian moich umiejętności tuż tuż, nie omieszkam donieść jak mi poszło 😉 

Rysować każdy może…

Zastanawialiście się czasem jak powstają rzeczy?            

Nie chodzi mi o takie z fabryki, gdzie jest szablon i maszyna tłucze x milionów sztuk. Myślałam raczej o takich tworzonych dla indywidualnego klienta.

Przychodzi pani Zyta, bądź pan Mietek i mówią:”…bo ja bym chciała torbę, no taką …”, a pan Mietek dodaje:”… a ja chcę poduszkę, ale nie-byle-jaką tylko…” Jeśli klient ma sprecyzowane żądania to, połowa pracy za nami, trzeba tylko uzgodnić szczegóły jak: kolor, rozmiar i cena.

rys1

Trudniej bywa gdy klient, nie wie czego chce. Tutaj twórca musi wykazać się pomysłowością i niejednokrotnie elokwencją. Jeśli uda się ustalić czego klient zdecydowanie nie chce, mamy sukces bo powoli zaczyna  wyłaniać się jakiś konkret. 

rys2

Czasem trzeba posłużyć się rysunkiem. Nie tylko by przedstawić pomysł klientowi, ale także by samemu się przekonać, czy wizja noszona w głowie – w rzeczywistości wygląda równie dobrze:). Przekonajcie się sami i oceńcie.

 torba2 pod1