Działamy

Dłuższa przerwa w pisaniu była spowodowana, ogromem podjętych przeze mnie prac. Powolutku zaczynam wychodzić na prostą, choć sytuacja jest bardzo dynamiczna i wiele może się jeszcze wydarzyć. Znalazłam przepiękny wzór liści, idealny na szal z jedwabiu. Zamówiłam więc jedwab i gdy tylko przyszła paczka wzięłam się za dzierganie- to było jakiś tydzień temu. Ja ciągle dziergam, sama nie mogę się już doczekać końca. Bardzo chciałbym już zobaczyć gotowy szal. Przede wszystkim porównać moje wyobrażenie z rzeczywistością, mam nadzieję że nie będzie dużej różnicy 😉 Gdzieś po drodze zrobiłam połowę sukienki z ażurowym motywem. Tak, tak dobrze przeczytaliście połowę- na drugą zabrakło mi włóczki. Gdy chciałam zamówić brakujące motki okazało się, że akurat tego koloru w sklepie nie ma i nie wiadomo kiedy się pojawi…

Styczeń zwykle obfituje w różne niespodzianki. Tym razem nie było inaczej… Pojawiło się zamówienie na prosty, elegancki sweter. Wszystkie szczegóły zostały z klientką omówione, pozostało zamówić włóczkę i … rzecz jasna – wybranego koloru zabrakło w sklepie! Trzeba czekać. Nie pozostaje mi nic innego jak dziergać dalej jedwabny szal. Zapyta ktoś, ale o co chodzi z tym szalem? W czym problem? Już spieszę wyjaśniać: problemu nie ma, po prostu by wybrany przeze mnie motyw dobrze wyglądał trzeba robić na bardzo cienkich drutach, a to bardzo żmudne i oczywiście lepiej się nie mylić… Nie narzekam, przyznaję, że ten konkretny projekt jest dla mnie wyzwaniem i ogromną szkołą samodyscypliny.

Do końca miesiąca mamy jeszcze kilka dni… 😉

Granat? Bomba witalna

Mamy pierwszą połowę stycznia. Wydawać by się mogło, że wszystkie rośliny zapadły w letarg. I te za oknem i te w doniczkach. „Oby do wiosny” zdają się mówić i czekają na większą ilość światła i wyższe temperatury, dokładnie tak jak my. Niespodziankę sprawił granat. (Wcześniejsze wpisy w tagach z prawej strony) Mam go od dwóch może trzech sezonów. Jesienią  zrzuca liście i tym razem zrzucił prawie wszystkie. Dołożyłam się trochę go przesuszając. Powiem tak: nie wyglądał najlepiej. Na jakiś czas zajęłam się innymi sprawami i ups… na moment zapomniałam o zabiedzonym granacie. Choć o podlewaniu już pamiętałam 😉 Przygotowując zdjęcia na stronę zauważyłam nieśmiałe oznaki powrotu do życia.

gran1  gran2

Okazało się że, drzewko jest  mocne. Być może pomogło regularne przycinanie i nawożenie, a może miałam szczęście?. Wiosną czyli marzec/kwiecień wymienię doniczkę na większą i zmienię ziemie dodając nawozy mineralne. Gdy zrobi się ciepło wystawię granat na balkon, wietrzenie dobrze mu zrobi po zimie.

Niemożliwe? Ależ skąd!

Szukałam inspiracji. Chodziło za mną coś delikatnego, klasycznego i sexy. Powiecie , ale tego nie da się pogodzić! Co zrobić, już tak mam, że próbuję niemożliwego 😉

Przejrzałam masę  katalogów, starych ( naprawdę starych bo z 1991/2 roku) gazet 'Sandra” i takich bardziej współczesnych, ale tam nic podobnego nie udało mi się znaleźć. Dopiero na Ravery trafiłam na szal- z pięknym wzorem-ornamentem liści. Oczywiście musiałam spróbować.

 red1

Tego typu chustę robiłam pierwszy raz. Zmodyfikowałam- jak mam w zwyczaju- oryginalny szal na rodzaj chusty. Oprócz tego dodałam małe, subtelne guziczki by móc drapować chustę według własnego uznania- nawet w kamizelkę. Użyłam włóczki Alize mieszankę lnu i wiskozy, nieco ponad 160 g, druty 2,75 mm i dwa guziki.

red2red3 

 

Chwilę trwało zanim skończyłam. Wyszło całkiem elegancko. Oczywiście chustę należy blokować, ale w tym przypadku wystarczyło rozłożyć i napiąć- zwracając szczególną uwagę na listki. Ponieważ to mieszanka lnu i wiskozy chustę można prać w pralce- programy do delikatnych tkanin,a nawet prasować. Jednym słowem: user friendly 🙂 

Czy Waszym zdaniem udało mi się osiągnąć cel?

Technologie

Z nowymi technologiami jestem ciut na bakier. Uczę się i próbuję nadrobić zaległości 🙂 Niedawno pojawił się pomysł na filmik reklamowy. Powstało coś takiego:

KLIKNIJ MNIE

Nie jest idealny, ale jestem bardzo dumna. Dziękuję, za nieocenioną pomoc Panu Mężowi, bez Niego ani rusz 🙂