Jeśli śledzicie moje wpisy, orientujecie się, że lubię eksperymentować. Ostatnio łączę moher z włóczkami innego rodzaju, najczęściej alpaką lub merino. Połączenie dwóch nitek różnej grubości, o różnym splocie i obowiązkowo w innych kolorach potrafi niejednokrotnie zadziwić. W tym przypadku było podobnie.
Błękitny moher, sam w sobie nic nadzwyczajnego, oczywiście doskonała jakość, pierwszorzędne farbowanie niestety ciągle czegoś brakuje… Jakieś to blade, nudne a gdyby tak wpleść jakiś melanż? Tak , zgadza się, musiałam spróbować i przedstawiłam moher „leśnej wiedźmie”. Efekt tego spotkania zadziwił mnie samą, obie włóczki nabrały wigoru.
Pozostało tylko zastosować odpowiedni wzór który z odkrytymi kolorami sprawiłby, że gotowy szal uwiedzie nas wyglądem i absolutnie każda z nas będzie chciała go dotknąć i przymierzyć.
Czy udało mi się osiągnąć ten efekt? Oceniajcie, będę wdzięczna za każdą opinię.
