Ostatniej niedzieli zainaugurowaliśmy sezon rowerowy. Fantastyczna sprawa!
Przejeżdżaliśmy przez Rezerwat, a tam przyroda budzi się do życia. Ptaki śpiewają, dzikie tulipany i przylaszczki kwitną na potęgę, drzewa wypuszczają liście. Buzia sama się śmieje. 🙂
Dla mnie wiosna to trzy kolory: przede wszystkim zielony i jeszcze żółty i niebieski. Chyba dlatego parę ostatnich robótek jest właśnie w tych kolorach. Pamiętacie produkowane przeze mnie prostokąty? Przyszedł ich czas. Pierwotnie miał to być chodniczek, ale teraz się waham … może też służyć jako narzuta lub pled, co kto woli.
Wczoraj usłyszałam:” …potrzebuję nowego piórnika, ten się rozwala”. Skoro potrzeba, to czas zrobić i spróbować swoich sił:) Jaki kolor został wybrany? Oczywiście niebieski i błękitny. Praca w toku.
Rzutem na taśmę powstała „rurka” turkusowe bolerko i drugie z tej samej włóczki- mieszanki bawełny i merino.