Pamiętacie może jak dawniej mróz rysował na szybach piękne lodowe ornamenty? Zima postanowiła do nas jednak zawitać i pewnie chwilę pobędzie. Podjęłam wyzwanie. Z Nowym Rokiem szukam inspiracji i pozytywów nawet tam gdzie z pozoru nie ma nic ciekawego. Czemu się tak rozwodzę na ten temat? Bo odniosłam pierwszy mały sukces w tej dziedzinie! Widząc zamarzniętą szybę w samochodzie- przyszły mi na myśl koronki. I to nie byle jakie koronki, ale koniakowskie. Tak wiem, są niemodne, trzeba krochmalić i prasować. Ale wiecie co? I tak zrobię sobie biały koronkowy obrus. Te koronki są niesamowite, bardzo pracochłonne i zajmie mi to mnóstwo czasu, jednak uważam że są tego warte!
Mam też na warsztacie, szal kwiatowy. Ciepła nie da zbyt wiele bo i nie o ciepło tu chodzi. Każde wdzianko nabierze rumieńców gdy zarzucimy na wierzch takie cudo…
Odpowiednio ciepłe są skarpety. Kolejna para znalazła swojego właściciela. Na narty będą jak znalazł 🙂