Jakiś czas temu w jednym ze sklepów internetowych znalazłam tweedową jedwabną włóczkę dębową. Trochę się zdziwiłam bo wydawało mi się, że jedwab jest produkowany tylko przez jedwabniki morwowe, a tu niespodzianka! Uczymy się całe życie 🙂
Włóczka z razu nieco szorstka w dotyku, tweedowa więc niejednolita, a tym samym tworząca ciekawy deseń przy prostych ściegach. Nadająca się na eleganckie dzianiny jak żakiety czy cardigany lub bardziej swobodne tuniki i spódnice.
Zanim włóczka do mnie dotarła myślałam zarówno o żakiecie jak i o tunice. Włóczka już się pojawiła, a ja dalej nie mogłam się zdecydować… Pytanie rzucone na fanpage’u też sprawy nie rozstrzygnęło. Jedno było pewne: nie będę używała wyszukanych ściegów. I wtedy do mnie dotarło, już podjęłam decyzję: elegancja to prostota- przynajmniej ja tak ją rozumiem: stanęło na żakiecie. Kolejny dylemat dotyczył guzików lub ich braku. Zapięcie czy pasek? Z guzików dosyć szybko zrezygnowałam, chyba dlatego, że sama nosząc marynarki i żakiety nie zapinam guzików- wiem to słaby powód, ale wystarczyło. Skłaniałam się ku zapięciu- szukałam go całe dwa dni i przekopałam wszystkie zakamarki w domu by ten drobiazg zaleźć…
A jaki jest finał tej historii? Możecie obejrzeć w załączonym filmiku 🙂
https://www.facebook.com/druciaknatalii/videos/1699662400274875/