Uskrzydlona

Nie mogę o tym nie napisać, po prostu. Mam niesamowitych znajomych. Po raz kolejny się o tym przekonałam. Zgadza się, w naszej kulturze tego się nie robi…nie mówi się dobrze o innych, bo nie. Na szczęście powoli zmienimy i te stare przyzwyczajenia- taką mam w każdym razie nadzieję. 

Zaczynam więc:

„Jesteście kochani, dzisiaj poczułam od Was masę serdeczności i wsparcia. I… urosły mi skrzydła 🙂 Każdy komentarz dotyczący moich prac, traktuję bardzo serio. A te dotyczące szala przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Bardzo dziękuję.”

Moje prywatne niebo

Taki obrazek:  słychać delikatne dźwięki saksofonu Garbarka, przez okno wpada słońce, jakby chciało powiedzieć: ” Jestem tu”. W domu roztacza się zapach bzu. Wczoraj znalazłam dawno temu zapomniane świece zapachowe. A ja niezmiennie dziergam liść za liściem- taki wiosenny pejzażyk 🙂 To już naprawdę końcówka szala z jedwabiu, w perspektywie mam do zrobienia kocyk dla niemowlęcia. Już kiedyś popełniłam coś podobnego i ponoć zdał egzamin, a więc powtórka: wzór i kolorystyka inny bo nie lubię się nudzić przy pracy. W nieco dalszej przyszłości, czekam na zamówione Malabrigo Lace- w niezwykłym czerwono-rudym kolorze- będzie ognista bluzka mgiełka bo taka mi się wymyśliła. Pozostając przy rudościach, ponieważ poncho z golfem nie znalazło u Was uznania, postanowiłam zrobić coś kompletnie nowego. Wełna to taki wdzięczny materiał, gdy przestaje ci się coś podobać można zacząć od początku. Będę się chwalić postępami w pracy 🙂  

Pomysły są i znowu powstała cała kolejka projektów do realizacji. Jakie to szczęście, że akurat teraz wypadły ferie mazowieckie- będę mogła oddać się tylko dzierganiu. Niebo!

Działamy

Dłuższa przerwa w pisaniu była spowodowana, ogromem podjętych przeze mnie prac. Powolutku zaczynam wychodzić na prostą, choć sytuacja jest bardzo dynamiczna i wiele może się jeszcze wydarzyć. Znalazłam przepiękny wzór liści, idealny na szal z jedwabiu. Zamówiłam więc jedwab i gdy tylko przyszła paczka wzięłam się za dzierganie- to było jakiś tydzień temu. Ja ciągle dziergam, sama nie mogę się już doczekać końca. Bardzo chciałbym już zobaczyć gotowy szal. Przede wszystkim porównać moje wyobrażenie z rzeczywistością, mam nadzieję że nie będzie dużej różnicy 😉 Gdzieś po drodze zrobiłam połowę sukienki z ażurowym motywem. Tak, tak dobrze przeczytaliście połowę- na drugą zabrakło mi włóczki. Gdy chciałam zamówić brakujące motki okazało się, że akurat tego koloru w sklepie nie ma i nie wiadomo kiedy się pojawi…

Styczeń zwykle obfituje w różne niespodzianki. Tym razem nie było inaczej… Pojawiło się zamówienie na prosty, elegancki sweter. Wszystkie szczegóły zostały z klientką omówione, pozostało zamówić włóczkę i … rzecz jasna – wybranego koloru zabrakło w sklepie! Trzeba czekać. Nie pozostaje mi nic innego jak dziergać dalej jedwabny szal. Zapyta ktoś, ale o co chodzi z tym szalem? W czym problem? Już spieszę wyjaśniać: problemu nie ma, po prostu by wybrany przeze mnie motyw dobrze wyglądał trzeba robić na bardzo cienkich drutach, a to bardzo żmudne i oczywiście lepiej się nie mylić… Nie narzekam, przyznaję, że ten konkretny projekt jest dla mnie wyzwaniem i ogromną szkołą samodyscypliny.

Do końca miesiąca mamy jeszcze kilka dni… 😉

Granat? Bomba witalna

Mamy pierwszą połowę stycznia. Wydawać by się mogło, że wszystkie rośliny zapadły w letarg. I te za oknem i te w doniczkach. „Oby do wiosny” zdają się mówić i czekają na większą ilość światła i wyższe temperatury, dokładnie tak jak my. Niespodziankę sprawił granat. (Wcześniejsze wpisy w tagach z prawej strony) Mam go od dwóch może trzech sezonów. Jesienią  zrzuca liście i tym razem zrzucił prawie wszystkie. Dołożyłam się trochę go przesuszając. Powiem tak: nie wyglądał najlepiej. Na jakiś czas zajęłam się innymi sprawami i ups… na moment zapomniałam o zabiedzonym granacie. Choć o podlewaniu już pamiętałam 😉 Przygotowując zdjęcia na stronę zauważyłam nieśmiałe oznaki powrotu do życia.

gran1  gran2

Okazało się że, drzewko jest  mocne. Być może pomogło regularne przycinanie i nawożenie, a może miałam szczęście?. Wiosną czyli marzec/kwiecień wymienię doniczkę na większą i zmienię ziemie dodając nawozy mineralne. Gdy zrobi się ciepło wystawię granat na balkon, wietrzenie dobrze mu zrobi po zimie.

Niemożliwe? Ależ skąd!

Szukałam inspiracji. Chodziło za mną coś delikatnego, klasycznego i sexy. Powiecie , ale tego nie da się pogodzić! Co zrobić, już tak mam, że próbuję niemożliwego 😉

Przejrzałam masę  katalogów, starych ( naprawdę starych bo z 1991/2 roku) gazet 'Sandra” i takich bardziej współczesnych, ale tam nic podobnego nie udało mi się znaleźć. Dopiero na Ravery trafiłam na szal- z pięknym wzorem-ornamentem liści. Oczywiście musiałam spróbować.

 red1

Tego typu chustę robiłam pierwszy raz. Zmodyfikowałam- jak mam w zwyczaju- oryginalny szal na rodzaj chusty. Oprócz tego dodałam małe, subtelne guziczki by móc drapować chustę według własnego uznania- nawet w kamizelkę. Użyłam włóczki Alize mieszankę lnu i wiskozy, nieco ponad 160 g, druty 2,75 mm i dwa guziki.

red2red3 

 

Chwilę trwało zanim skończyłam. Wyszło całkiem elegancko. Oczywiście chustę należy blokować, ale w tym przypadku wystarczyło rozłożyć i napiąć- zwracając szczególną uwagę na listki. Ponieważ to mieszanka lnu i wiskozy chustę można prać w pralce- programy do delikatnych tkanin,a nawet prasować. Jednym słowem: user friendly 🙂 

Czy Waszym zdaniem udało mi się osiągnąć cel?

Technologie

Z nowymi technologiami jestem ciut na bakier. Uczę się i próbuję nadrobić zaległości 🙂 Niedawno pojawił się pomysł na filmik reklamowy. Powstało coś takiego:

KLIKNIJ MNIE

Nie jest idealny, ale jestem bardzo dumna. Dziękuję, za nieocenioną pomoc Panu Mężowi, bez Niego ani rusz 🙂

Warkocze rządzą

Po raz kolejny Święta dobiegły końca, katastrof nie było. Ha, nawet prezenty były trafione:)

Pomiędzy lepieniem pierogów, pieczeniem pierników i pakowaniem prezentów udało mi się jeszcze dokończyć jeden z projektów. Kolorowy, włóczkowy- częściowo robiony na drutach, a częściowo tkany na rękach- metodą szydełkową. Metodą szydełkową? a cóż to za zwierz zapytacie…warkocz2'

Otóż używamy rąk tak jakbyśmy używali szydełka. Ten konkretny komin jest zrobiony oczkami ścisłymi. Najpierw na drutach robimy około 9 metrów tasiemki, na jednym z końców tworzymy pętlę ( nieco węższą niż szerokość naszych ramion), na którą nawijamy około 25-28 oczek ścisłych, w zależności od wielkości pętli. Przerabiamy jeszcze dwa, trzy razy dookoła oczkami ścisłymi, luźny koniec tasiemki wrabiamy i przyszywamy. Moja wersja jest w bardzo żywych kolorach- rozświetli każdą twarz i dodatkowo ogrzeje szyję 🙂

Drugi projekt pojawił się tuż po otwarciu prezentów… Bo co ja mogłam dostać pod choinkę? No, kto zgadnie? Tak, masz rację, zestaw drutów. Ale nie byle jakich drutów! Mercedes wśród zestawów- marzyłam o nim od bardzo dawna i Mikołaj się zlitował 😉 W związku z tym trzeba było je natychmiast przetestować i tak urodził się pomysł na komin z warkoczem. Ten jest w bardziej stonowanych kolorach: szarość i błękity.warkocz1'

Ocieplacz zrobiony na okrągło na drutach 5 mm, szara włóczka mieszanka wełny i akrylu. Na druty nabrać około 220-260 oczek- u mnie wzór żeberkowy 3 oczka prawe, 1 oczko lewe, powtarzane na zmianę. Przerabiamy na okrągło aż robótka osiągnie 25 centymetrów wysokości i kończymy luźno. Warkocz: Trzy tasiemki uprzednio zrobione na drutach 4 mm u mnie różne odcienie błękitu- długość około 1,5 metra każda. Zaplatamy warkocz – na końcach zszywamy. Całość przyszywamy do luźnego brzegu ocieplacza. Łączenie różnych technik daje ciekawe efekty. Jesteście tego samego zdania?

Grudzień, Święta, Choinka

Najlepsze życzenia świąteczne 

Zdrowia, szczęścia i pogody ducha

Powodzenia w nowych przedsięwzięciach wełnianych

Niech włóczki nigdy nie zabraknie, a druty i szydełka

niech znajdują się na zawołanie.

Jeszcze raz    Choinka1' 

Kiermasz świąteczny

Po raz kolejny wszystkich serdecznie zapraszam na Kiermasz Rękodzieła. Kiermasz organizowany jest cyklicznie jak już pewnie zdążyliście się zorientować- tym razem spotykamy się z okazji Bożego Narodzenia. Jeśli nie macie jeszcze wszystkich prezentów to doskonałe miejsce by je nabyć 🙂 Zaproście znajomych i znajomych znajomych – w kupie raźniej  😀

Do zobaczenia w niedzielę 20.12.2015 w

Sztuka Umiaru

 ul.Tarczyńska 5/9

Godziny: 12.00-20.00