Niedaleko pada jabłko….

Pamiętacie zajęcia ZPT w szkole? Te pudełka na minerały, fartuszki i poduszeczki na igły- pierwsze próby swoich umiejętności… Miło wspominam tamten czas. Wydawać by się mogło, że to starożytność i tu zaskoczyło mnie moje dziecko.

Przy różnych reformach nie-reformach edukacji, zajęcia praktyczne się uchoway. Nasze dzieciaki mają możliwość nauczenia się umiejętności, które już bardzo niedługo odejdą do lamusa: szycia ręcznego, cerowania, używania młotka, śrubokrętu czy piły… Ktoś zapyta:” po co nam to? Przecież można kupić nowe”

Zgadza się, można. Teraz ja zapytam: ale po co?

Dzieci uwielbiaja te zajęcia. Podoba się im robienie czegoś własnymi rękoma. Tak, efekty są różne, jednak najważniejszy jest sam proces tworzenia, zmaganie z materiałem i sobą. I nic, absolutnie nic, nie równa się z satysfakcją i dumą po skończonym zadaniu.

A to efekt pracy na ZPT mojego syna.  🙂

guziki

Ile razy musisz się oparzyć?

Parę godzin poświęciłam na nauczenie się warkoczy. Mnogość wzorów strukturalnych i ażurowych jest oszałamiająca. Bardziej, mniej skomplikowane, ale wszystkie piękne. Pomyśleć tylko, że każdy pojedynczy wzór zależy od tego jak zrobimy pętelkę! Tak niewiarygodnie prosta sprawa…

Oj, chyba za bardzo odjechałam… a miało być o rękawicach kuchennych i warkoczach. Co ma jedno do drugiego zapytacie? Otóż warkocz, potrzebny by zrobić zdobną tasiemkę. Wykończę nią rękawice kuchenne. Mówimy dość poparzonym dłoniom! Też z tego powodu, uczyłam się pikować i szyć na maszynie.

ochr2Oczywiście, można zrobić ochraniacze na drutach czy szydełku, ale to nie to samo, co rękawice. Poza tym, już takie popełniłam. Z rękawicami wiąże się jeszcze jedno: poziom trudności, a trudności bardzo lubię… pokonywać! 

Na obecnym etapie mam przygotowane, rękawiceskrojone i przepikowane części na rękawice. Tasiemka jest w procesie tworzenia, pozostanie jeszcze tylko wszystko razem połączyć.

Muszę się pospieszyć, zbliża się sezon na pieczenie pierników i rękawice będą jak znalazł.

 

Koniec lata…

Koniec lata okazał się bardzo pracowity. Jak wcześniej wspominałam próbuję obłaskawić maszynę do szycia. Efekty są coraz lepsze, im więcej szyję tym mniejszy mam opór i tym mniejszy jest opór materii 🙂

Poważyłam się nawet na wszycie podszewki w szydełkową torebkę. torba 2x 

W kolejce czeka przerwane pikowanie i wszycie zamka błyskawicznego. Tak, na tym polu się dzieje. Jednak robienie na drutach i szydełku pozostaje moim ulubionym zajęciem. Ponieważ zbliża się sezon czapkowo-, szalikowo-, swertowo-jesienno-zimowy, szykuję druty i włóczki na wzmożoną działalność.

Pierwsza czapka została już oddana. Wzór był tworzony na podstawie uszytej czapki. Nie do końca wyszedł jak oryginał postanowiłam jednak popracować i dopieścić ten wzór. czapka 2x Bo to takie w moim stylu, kolejna przeciwność, którą trzeba pokonać.