Na drutach: kolejne poncho również robione w jednym kawałku, ale tym razem ze wzorem. O takim:
Zastanawiam się też nad kapturem… Nie wiem czy uda się skończyć przed Kiermaszem. Postanowiłam jednak się nie spieszyć bo jak się spieszę, to popełniam błędy, a wtedy efekt końcowy jest inny od założonego… wiecie o co chodzi.
Na szydełku powstaje dwukolorowa czapka, Pan Mężu sobie zażyczył nową na nowy sezon. Takiego mam modnisia ;).
Opócz tego zrobiłam remanent w zbiorach włóczkowych. Powoli klaruje się pomysł co zrobić z resztkami- już zaczynam sobie organizować pracę na długie jesienno-zimowe wieczory. Wykopałam całkiem niemały worek końcówek, najpierw muszę je podzielić ze względu na grubość, później ustalić kolejność kolorów , tu pewnie powstanie jakiś rysunek :). Od tego momentu będzie już z górki- zostanie dzierganie.