Cisza w eterze

Tak, dość długo nie dawałam znaku życia. Przełom kwietnia i maja były bardzo gorące, a temperatura powietrza nie miała z tym wiele wspólnego.

Z całego zamieszania wynikły trzy pozytywne sprawy: mam odnowiony salon- a robótki leżą. Pozbyłam się mnóstwa rzeczy i tym samym mam miejsce na nowe skarby- a robótki leżą. Ostatnia i najważniejsza: odświeżyłam dawne znajomości i z tego faktu jestem szczególnie zadowolona. Tak, a robótki leżą. 

Coś tam próbowałam przez ten czas, ale nie mam za bardzo czym się pochwalić. Wymyśliłam sobie pałatkę/ płaszczyk z wełny. Robiony na szydełku, wzór znalazłam w katalogu DROPS i praca ciągle trwa…

Znajoma zamówiła pidżamo-otulak, ale i tu prace zostały przerwane, bo zmieniała się koncepcja- za moją namową zresztą.

Cóż, okazało się również, że nie potrafię zrobić okrągłego dywanika. Do pewnego momentu wszystko wygląda wspaniale, po czym jeden rząd ruinuje całą pracę: wszystko się marszczy… Próbowałam na kilka sposobów, a efekt zawsze ten sam. 

Ale, ale  nie przerwałam ciszy w eterze, żeby narzekać, tylko dać sygnał: jestem i działam. Efekty pokażę już wkrótce 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *