Metamorfozy

I tym razem tradycji musiało stać się zadość. Zaczęło się chyba zeszłej jesieni. Nie pamiętam dokładnie, w każdym razie na podwórku stanął kontener, bo ktoś robił większy remont. Stał i straszył dłuższy czas. Pewnego dnia na samym wierzchu różnych odpadów pojawiło się krzesło. Oczywiście przyciągnęło mój wzrok. Patrzyłam tak na nie kilka dni bijąc się z myślami: „wziąć, nie wziąć, nada się nie nada”. Argumentem przeciwko, była również przewidywana przeze mnie reakcja Pana Męża mego. Ale cały rozsądek trafił szlag, gdy zaczęło lać i lało bez przerwy kilka dni. Opierałam się dzielnie… dwa dni, a ono -znaczy krzesło, patrzyło na mnie żałośnie. Trzeciego pobiegłam na podwórko, wyciągnęłam biedaka i zabrałam do domu. Bardzo brudny, bardzo zniszczony i rzecz jasna bardzo mokry. Pomieszkał sobie z nami trochę i sechł.

krzeslo1 

W zeszłą sobotę nadeszła pora na przemianę. W Pracowni Renowacji Mebli Dawnych przy Galerii Sztuki „Stara Praga” pod okiem, nieocenionych znawców: Pani Anety i Pana Jacka udało się biedaka przywrócić do życia. Chwilami stawiał mocny opór, ale wiedza i umiejętności wcześniej wspomnianych oraz moja determinacja, wygrały 🙂

krzeslo3

Jestem bardzo zadowolona bo mam teraz do  uprzednio odnowionego biureczka, pasujące i również przeze mnie odnowione krzesło. Małe rzeczy, a cieszą.

krzeslo4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *