Jak rodzą się pomysły?

W moim przypadku nie ma jakiejś jednej reguły. Czasem to gdzieś zobaczony motyw. Innym razem rodzaj włóczki i jej struktura. Istotny bywa kolor, miękkość. Pomysł pojawia się znienacka i mam gotowy pełen obraz jak to, powinno wyglądać. Kiedy indziej rodzi się etapami, a jeszcze przy innych okazjach w bólach i po wielu próbach i poprawkach.

Z szarfą było podobnie. Zaczęło się od prostego, ale moim zdaniem, efektownego splotu ażurowego. Pierwsza próbka z jedwabiu morwowego, okazała się spełniać moje oczekiwania i powstał pas o szerokości 18cm i długości 118 cm. Uznałam, że szarfa jest gotowa i ją odłożyłam.

W międzyczasie zaczęłam przymiarki do kolejnego projektu. Tym razem z wełny merino w soczystym czerwonym kolorze. Któregoś razu, zupełnie przypadkowo, położyłam nową robótkę na szarfie… i kliknęło.

Chwilkę trwało nim zdecydowałam jakiego użyć wzoru by ją wykończyć, ale gdy się z tym uporałam, szarfa nabrała wyrazu. Czerwień podkreśla zarówno zieleń jak i ażurowy splot.

Połajanka

Tak ,tak należało mi się! Zostałam przywołana do porządku: „…bo dawno nic nie pisałaś na blogu”…
Już to naprawiam.
Od czasu tuniki pojawiła się jeszcze ażurowa bluzeczka.

Oj, napsupła mi ona krwi. Robótka cienkimi drutami 2,75mm, włóczka Lana Grossa, Lace Lux- mieszanka wiskozy i wełny. Trudność polegała na ilości ażuru- w największym skrócie. Najpierw musiałam nauczyć się wzoru, na który składały się cztery rzędy:
1rz. Oczka lewe.

2rz. 1 oczko prawe, 2 oczka prawe razem, narzut, 3 oczka prawe, narzut, zdjąć 1 oczko, 2 oczka prawe przerobić razem, przeciągnąć przez nie zdjęte oczko, narzut,3 oczka prawe. Na końcu rzędu narzut, zdjąć 1 oczko, 1 oczko prawe, przeciągnąć przez nie zdjęte oczko, 1 oczko prawe.                                                        

3rz. Oczka lewe.                                                                                                

4rz. 3 oczka prawe,(nitka z przodu robótki), zdjąć 1 oczko, 2 oczka prawe razem, przeciągnąć przez nie zdjęte oczko   ( nitka cały czas z przodu), 3 oczka prawe- powtarzać do końca.

Ot, niby takie nic, a dało mi prawdziwie popalić! Najmniejsza pomyłka oznaczała prucie. W którymś momencie myślałam, że rzucę w kąt, na szczęście uparta ze mnie sztuka!   

Na całość zużyłam około 130g włóczki. Czy warto było się tak upierać sami oceńcie.

DSC_5213

Szal, chusta, a może narzutka

Zajęło sporo czasu, ale uparłam się! Przymierzałam się do tego projektu dłuższy czas, kolejny długodystansowy 😉 Chciałam zrobić wielgachny szal, taki by można się nim było szczelnie okutać. Mimo to, miał być lekki jak piórko i oczywiście, przyciągać wzrok.

blueballs

Znalazłam na ten cel genialną włóczkę: ciepłą, miękką i lekką- baby merino we wszystkich możliwych kolorach nieba lub oceanu. Skoro niebieskości, to warto by wzór sprawiał wrażenie ruch i to chyba się udało, dzięki prostemu ażurowemu zygzakowi.

blue4

Ponieważ włóczka jest cieniutka, a mnie zależało by detale było dobrze widać pracowałam na drutach 3mm. Czasami lubię sobie utrudniać życie 🙂 W tym przypadku, było warto. Po wypraniu i blokowaniu rozmiar nieco się powiększył i tym samym szal spełnił warunek podstawowy. Może warto również nadmienić, że tego rodzaju szal można nosić zimą gdy chłody, ale i latem sprawdza się jako ochrona przed słońcem. 

Efekt oceńcie sami.

blue6

blue5

Mizeria

Za Waszymi oknami też taka zgniła szarość? Aura bardzo demotywująca… Macie jakieś niezawodne sposoby radzenia sobie z tego rodzaju niemocą? Mój sposób na taką mizerię to, planowanie. Zakładam co powinno być zrobione i trzymam się planu- z jakiegoś powodu tak jest mi łatwiej. Dodatkowo jak uda się zrealizować cały plan, pojawia się nawet zadowolenie 😉

turkczap

I tak, powstała ciepła czapa na wyraźne życzenie mojego dziecka, szal z błękitno- niebieskiego melanżu postępuje, wystawiłam kilka zrobionych przez siebie rzeczy na sprzedaż i przymierzam się do wystawienia jeszcze kilku.

blue3

Na razie bezowocnie szukam wzoru na inny szal: nie mogę zdecydować ażurowy czy strukturalny… Ot takie dylematy. Innymi słowy czekam na słoneczny dzień, bo wtedy wszelkie wątpliwości znikają.

indi

Przy okazji chciałam podziękować wszystkim osobom biorącym udział w licytacjach Wielkiej Orkiestry- Jesteście Wielcy, dzięki. Pierwszy raz brałam udział w tym wydarzeniu od tej strony i obiecuję nie ostatni. Tym razem było trochę na wariackich papierach, ale do przyszłorocznej aukcji przygotuję się dużo wcześniej i dokładniej. Będę informowała o postępach.

Dzisiejszy plan zakładał wpis na blogu i powrót do wcześniej zaczętych i porzuconych działań.

Do roboty, marsz!


Boskie Malabrigo

Z kupnem tej konkretnej włóczki zwlekałam naprawdę długo. Wymyśliłam, że chusta w tych kolorach powinna prezentować się okazale. Pozostało znaleźć odpowiedni wzór… i tu pojawiły się schody. Obejrzałam mnóstwo wzorów i nic nie zwróciło mojej uwagi… Któregoś dnia oglądając swetry norweskie  trafiłam na chustę Lace. Przy porównaniu okaże się, że nieco zmieniłam oryginalny wzór 🙂 Chusta jest asymetryczna, ażurowa, robiona naprzemiennie z dwóch motków włóczki na drutach 3,25mm.

DSC_4009

Wzór urzekł mnie bo przypomina mgiełkę, delikatną i leciutką. Pomimo zmian jakich dokonałam nie stracił nic ze swojej lekkości.

DSC_4257

Zapytacie o co tyle zamieszania, przecież to tylko chusta? Zgadza się, ale włóczka jest niezwykła. Trzeba Wam wiedzieć, że Malabrigo to, spółdzielnie farbiarskie, prowadzone w krajach Ameryki Południowej, zatrudniające tylko kobiety. Owe spółdzielnie realnie pomagają kobietom poprawić Ich sytuację ekonomiczną i społeczną.  Wracając do włóczki każdy z motków przędzy jest farbowany ręcznie przez inną Panią. Z tego powodu odrobinę się od siebie różnią i moim zdaniem jest to ich największa zaleta- zaczynając robótkę trudno przewidzieć efekt końcowy.