Zaczęło się niewinnie. Miałam w domu dwa zniszczone fotele komputerowe- bardzo zniszczone.
Znalazłam Pana Tapicera, zadzwoniłam do Niego z nadzieją, że podejmie się zlecenia.
Gdy dowiedział się o jakie fotele chodzi poradził mi bym cytuję: „kupiła sobie nowe”.
Bardzo lubię wyzwania, a dodatkowo podkręca mnie gdy ktoś (czytaj: Pan Tapicer), próbuje mnie przekonać, że nie warto, że się nie da, itd. Nie zastanawiając się zbyt długo, odszukałam hurtownię tapicerską, nabyłam niezbędne materiały i ochoczo zabrałam się do pracy. Wymierzyłam co trzeba, przycięłam odpowiednio, zrobiłam obicia…
A efekt tych wszystkich działań oceńcie sami.
I właśnie tak zaczęłam: z przekory, uporu i chyba ambicji.